Każdy kraj posiada chyba listę potraw, która mogłaby wywoływać u obcokrajowców pewne zdziwienie. W Polsce mamy na przykład kiszone ogórki lub chociażby kompot, który szokuje między innymi Szwedów podczas ich wycieczek do naszego kraju. Kompot jest dla nich bardzo dziwnym ''przetworem'', chociażby przez to, że posiada on w sobie przegotowane (do granic możliwości) owoce, które ,,dzięki'' temu zabiegowi, tracą kompletnie wartości odżywcze, więc zadają sobie Oni pytanie - po co tak marnotrawić owoce i pozbawiać je witamin? Ba! A potem jeszcze to spożywać? No cóż... Co kraj to obyczaj. Ale dzisiaj nie o tym.
W tym poście chciałabym przedstawić potrawy w kuchni skandynawskiej, które wywołały u mnie zdziwienie, a czasami przerażenie. Jestem fanką oryginalnych smaków, ale nie wiem, czy zdołałabym przełknąć większość z tych dań.
Hákarl, ISLANDIA
Mięso rekina polarnego (zaraz po złowieniu jest toksyczne). Pod wpływem fermentacji, która odbywa się pod ziemią, naturalne trucizny ulatniają się, pozostawiając silny smak amoniaku i cuchnący zapach. Serwowany jest w postaci małych kawałeczków.
HARÐFISKUR, Islandia
Suszona ryba najczęściej przygotowywana z dorsza lub z łupacza. Bardzo bogata w białko (około 80-85% białka na 100 g!)
Surströmming, SZWECJA
Kiszony śledź - przysmak ze sfermentowanych śledzi bałtyckich. Ma bardzo intensywny zapach :D. Często spożywane przez niektórych Szwedów do alkoholu (do wódki oczywiście).
Kawior w tubce, SZWECJA
Czekolada w plastrach na chlebek, DANIA
Chyba najmniej kontrowersyjny produkt ze wszystkich tutaj wymienionych. Swoją drogą sama chciałabym takie coś w Polsce.
Svið, ISLANDIA
Danie składające się z owczej głowy pokrojonej na pół, zapieczętowanej w celu usunięcia futra i gotowanej z usuniętym mózgiem, czasem utwardzonym w kwasie mlekowym .